Ale są zawody, w których pracują ludzie bezczelnie sie napiwków domagający. Taki kelner - wypada dac napiwek. Pytam - za co, za to że mi nie narzygał do zupy? No naprawde wypas. Na tak postawione pytanie otrzymuję odpowiedzi że:
- "bo ma cięzką pracę".
Do drugie primo: ja mu tej pracy nie wybierałem, jak mu praca nie pasuje, niech idzie kraść węgiel z torów.
- "bo mało zarabia, ma małą podstawową pensję"
- "bo takie są zasady"
W TVN Style oglądałem niedawno wyznania kelnerek i kelnerów opowiadających jak są traktowani klienci, którzy nie zostawią napiwku. I uwierzcie mi, przykłady takiego traktowania były dość niesmaczne, wręcz obrzydzające. Czy jak nie zapłacisz "napiwku" murarzowi bądź adwokatowi lub elektykowi to ten wyriwe ci kable ze ścian, zburzy dom czy posadzi do pierdla? Nie - będzie szczęśliwy, że zapłaciłes mu zgodnie z umową tyle pieniążków ile oczekiwał. W terminie.Kelner nie - ten będzie miał pretensje, fochy i strzeż się, gdy przyjdziesz drugi raz do jego miejsca pracy na zupkę. Nigdy tego nie pojmę. Jak również tego że jest to nieopodatkowany dochód z którego powinni się kelnerzy rozliczać skoro tak się go domagają.
Z chęcią dowiem się jakie jest wasze zdanie na ten temat. Chamskie wulgarne i bezczelne komentarze nie będące merytorycznymi wypowiedziami będą spuszczane w kiblu bez litości dla ich autorów.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz