poniedziałek

Zmarła na własnym pogrzebie

Mieszkanka Rosji zmarła po tym, jak obudziła się na własnym pogrzebie - informuje "Daily Mail" na swojej stronie internetowej. Czujecie? To sie nazywa zdecydowanie prawdziwy pech i potwierdza że tzw kobity mają zdecydowanie słabe serca.

Do nietypowego zdarzenia doszło w Kazaniu w Rosji. 49-letnia Fagilyu Mukhametzyanov (mocne nazwisko hehe) została błędnie uznana przez lekarzy za zmarłą i obudziła się podczas własnego pogrzebu. (!!!!!)

Kiedy usłyszała, jak jej bliscy modlą się za jej duszę, kobieta doznała szoku. Ponownie trafiła do szpitala i zmarła. Wydaje sie, że to nei mógł być dobry szpital, skoro babka zmarła tam ze strachu. Oficjalną przyczyną zgonu był zawał serca. Z tego samego powodu kobieta "zmarła" po raz pierwszy. Z taką historią kobieta dostała by rolę w najnowszym odcinku filmu "Oszukać przeznaczenie". Gdyby dożyła. To tylko pokazuje że gdy przyszedł na kogoś czas, to mogiła :)

Płcie w przedszkolu

W Szwecji. Ciekawe.

W szwedzkim przedszkolu Egalia słowa określające płeć takie jak "on" czy "ona", zastąpiono jednym terminem "przyjaciel" - donosi portal news.com.au.

Wystrój pomieszczenia, w którym będą przebywać dzieci i zabawki, którymi będą się bawić zostały przygotowane w taki sposób, żeby dzieci nie uległy stereotypom płci.

- Społeczeństwo oczekuje od dziewczynek, żeby były "dziewczęce", czyli ładne i miłe. Odwrotnie niż chłopcy - mówi 31-letnia nauczycielka Jennie Johnsson. - Egalia daje im szansę bycia tym, kim rzeczywiście chcą być.

Przedszkole Egalia zostało założone w zeszłym roku w liberalnej części Stockholmu - Sodermalm. Przedszkole stało się sztandarowym przykładem starań, jakie Szwecja podejmuje w sprawie wyrównania szans obu płci.

Niektórzy rodzice wystąpili przeciwko całej akcji twierdząc, że obsesja wyrównywania szans posunęła się zbyt daleko. "Różnice pomiędzy płciami nie są problemem jeśli są równo traktowane" - napisała na swoim blogu Tanja Bergkvist, główna przeciwniczka tego, co sama nazywa "płciowym szaleństwem".

Dyrektorka przedszkola Lotta Rajalin zaznacza, że przedszkola typu Egalia kładą szczególny nacisk na wychowywanie w duchu tolerancji względem homoseksualistów, biseksualistow i transseksualistów. W przedszkolu nie ma miejsca na klasyczne bajki takie jak np. "Kopciuszek". Zamiast można znaleźć historię o dwóch samcach żyrafy, które są smutne, bo nie mogą mieć dziecka, ale szczęśliwie znajdują pozostawione przez krokodyla jajo.

Psycholog dziecięcy z uniwersytetu w Kalifornii uważa, że nie słyszał o podobnych przedsięwzięciach i poddał w wątpliwość, jakoby była to właściwa droga.

Egalia to coś nowego nawet w Szwecji. Pierwszy raz przedszkole zdecydowało się na usunięcie słówek oznaczających płci (w Szwecji "han" i "hon") jednym, neutralnym słowem "hen". Słówko "hen" nie istnieje w słowniku szwedzkim, ale jest czasem używane przez środowiska feministyczne i homoseksualne.

- Używamy słówka "hen", kiedy do przedszkola przychodzi gość taki jak np. policjant, elektryk itp. Dzieci mogą sobie wyobrazić zarówno kobietę jak i mężczyznę. To wzbogaca ich wyobraźnię - twierdzi Rajalin.

Dyrektorka podkreśla także, że przedszkole nie zaprzecza istnieniu różnic pomiędzy płciami. Przedszkole chce nauczyć dzieci, że biologiczne różnice nie muszą wpływać na ich zachowania i umiejętności.

- Tu chodzi o demokrację. I o równość wszystkich ludzi - twierdzi Rajalin. Więcej na ten temat na news.com.au

Błękitna wódeczka

Oczywiście ściema. Nie wódeczka jest niebieska. Jest przeźroczysta. Błękitne są butelki. Zwróćcie uwagę jak ładnie taka butelka wygląda. Że tak powiem - od razu chce się z niej konsumować.
Naklejki są oryginalne i pochodzą sprzed wielu lat. Dokładnie sprzed ilu - nie udało mi się dowiedzieć, albowiem wcześniej ich zawartość (butelek oczywiście) została pochłonięta przez jedynych osobników którzy mogliby mi coś na ten temat powiedzieć. Takie czasy.

Zarówno sama woda ognista jak i butelki okazały się stylowe i znakomite. W stylu retro. Polecam poszukiwania oryginalnych alkoholi. Np małych browarów robiących niepasteryzowane piwo z datą ważności 1-2 dni. To jest prawdziwe piwo, smakujące piwem i jak piwo wyglądające. A po takich poszukiwaniach tym bardziej smakuje pięknie. Smakuje sukcesem. Mętne i dobrze schłodzone pozwala sądzisz że mamy do czynienia z ambrozją.

Zwróćcie uwagę, że butelki są litrowe, a nie jakieś pedalskie 0,7 :P

Zdrówko

środa

Wyłączyć internet !

znalazłem bardzo ciekawy artykuł w WP. Koniecznie musicie przeczytać. Oto on

Odkryto sposób na zniszczenie internetu

Amerykańscy naukowcy opracowali metodę cyberataku, która pozwala zniszczyć internet. Atak jest tak skonstruowany, że obecnie nie ma możliwości obrony przed nim. Na szczęście badacze proponują również konieczne zmiany, które pozwolą zwiększyć bezpieczeństwo sieci przed tą cyfrową "bombą atomową".

Max Schuchard wraz z kolegami stworzył algorytm, który stanowi atak wymierzony w szkielet internetu i wykorzystuje konstrukcję sieci przeciwko jej samej. Internet można przyrównać, w dużym uproszczeniu, do sieci dróg pokrywających cały glob. Trzymając się tego porównania, dane przesyłane w internecie możemy nazwać samochodami. Na wszystkich skrzyżowaniach poszczególnych dróg znajdują się routery, które podobnie jak znaki drogowe, decydują gdzie pokierować dane, aby dotarły one do punktu docelowego. W tym schemacie protokół BGP odpowiada za treść znaków, opisując poszczególne połączenia. To właśnie na podstawie informacji przekazywanych za pomocą protokołu BGP, każdy router wie, gdzie skierować docierające do niego dane.

Jakiś czas temu naukowcy Zhang, Mao i Wang opracowali algorytm, który potrafi zakłócić komunikację pomiędzy dwoma routerami, korzystającymi z protokołu BGP. Max Schuchard opracował metodę rozszerzenia tego algorytmu tak, aby atakował wszystkie połączenia. W przypadku zerwania pojedynczej trasy transmisji, routery przekierują ruch w taki sposób, by ominąć niedziałające połączenie - dane nadal dotrą do celu. Najnowsza metoda powoduje, że takie przekierowanie nie będzie możliwe.

Jak to działa?

Do przeprowadzenia ataku niezbędny jest botnet - sieć komputerów zombie, kontrolowanych przez przestępców. Zdaniem naukowców wystarczy botnet składający się z około 250 000 komputerów. Sieć taka wykorzystywana jest do jednoczesnego wywoływania połączeń z danym serwerem, który zostanie przeciążony przez przychodzący ruch. W ten sposób dokonuje się ataków DDoS, które powodują wyłączenie usług różnych firm i instytucji. Omawiany przez nas algorytm działa jednak na trochę innej zasadzie. Najpierw botnet wywołuje połączenia pomiędzy własnymi komputerami zombie i obserwuje trasy, jakimi kierowane są dane. Wykrywany jest adres wspólny dla większości komputerów - to będzie router korzystający z protokołu BGP. Wykryty router staje się celem ataku i połączenia przez niego kierowane, zostają zerwane. Po krótkim czasie urządzenie zacznie wysyłać do innych routerów aktualizację tras BGP, aby skierować ruch z pominięciem uszkodzonych połączeń. W tym miejscu rozpoczyna się prawdziwy atak – router zostaje zaatakowany ponownie, znowu wysyła aktualizację i znów jest atakowany. W ten sposób algorytm powoduje, że routery protokołu BGP same się przeciążają informacjami o aktualizacji tras. Symulacje pokazują, że po 20 minutach ataku powstanie kolejka rozkazów, której wykonanie zajmie 100 minut.

Czy atak jest możliwy w praktyce?

Teoretycznie cyberprzestępcy mogą wykorzystać nową metodę do zablokowania sieci. Jednak w praktyce każdy, kto posiada odpowiednio duży botnet, raczej będzie wynajmował jego usługi, niż ponosił dodatkowe koszty związane z przeprowadzaniem tak poważnego ataku, jak opisywany. Wspomniane koszty są nieuniknione ponieważ, najtrudniejsza część ataku to wykrycie adresu odpowiedniego routera, który ma się stać celem - to bardzo skomplikowane zadanie, które wymaga dużej wiedzy technicznej i nakładu środków.

Bardziej prawdopodobne jest wykorzystanie nowego algorytmu jako ostatecznej broni w cyberwojnie. Zaatakowane państwo mogłoby wykorzystać opisaną metodę do odłączenia od internetu wszystkich krajów, poza własnym. Byłaby to odwrotność sytuacji, jaką obserwowaliśmy niedawno w Egipcie, gdzie wyłączono internet tylko na obszarze kraju. Naukowcy mówią, że teoretycznie takie działanie jest możliwe i przyrównują je do odpalenia cyfrowej bomby atomowej.

Jak możemy się obronić?

Jak wskazują amerykańscy badacze, chwilowo routery nie posiadają możliwości obrony przed nowym atakiem. Aby zabezpieczyć sieć przed wyłączeniem, konieczne jest opracowanie metod ochrony. Jednym z zabezpieczeń mogłoby być przekazywanie aktualizacji protokołu BGP przez całkowicie odrębną sieć. Jednak takie rozwiązanie wymusza stworzenie właściwie kopii internetu, co z oczywistych względów jest bardzo mało prawdopodobne. Drugim sposobem obrony może być zmuszenie routerów do ciągłego utrzymywania połączeń. To jednak wymagałoby znalezienia nowych metod ochrony przed samym przeciążeniem pojedynczego routera. Chwilowo pozostajemy więc bezbronni - korzystajmy z sieci, póki działa.

WP - Grzegorz Barnik
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...