wtorek

Co Polka wie o antykoncepcji?

Gówno wie. Boi sie chodzić do ginekologa i nadal uważa że zajść w ciążę można przez pocałunek a masturbacja jest grzechem. Okazuje się, że tego tematu unikają jak diabeł święconej wody (podobnie jak i samego seksu), a połowa z nich uważa, że aby nie zajść w ciążę wystarczy po prostu obserwować swoje ciało.

Czas spojrzeć prawdzie w oczy – ponad połowa z Polek odwiedza ginekologa rzadziej niż raz na dwa lata. Wstydzą się, wymawiają brakiem czasu i dostępu do specjalisty, boją, że lekarz wykryje coś poważniejszego niż infekcję. Zamiast wyjść naprzeciw własnym lękom, zrobić cytologię i upewnić się, że są zdrowe, wolą drogę ucieczki.
Podobnie rzecz się ma z tematem antykoncepcji. Stosujemy kapturki, prezerwatywy, pigułki, ale też wiele (ponad 30 proc.) uważa, że metody naturalne i obserwacja własnego ciała wystarczą, by nie zajść w ciążę. Wyobrazacie sobie jak trzeba być zacofanym i zaściankowym żeby mieć takie przekonanie?
Kiedy dwa lata temu przeprowadzono badania wśród mieszkanek naszego kraju, 44 proc. ankietowanych przyznało, że w ich ocenie stosunek przerywany jest równie skuteczny, jak inne metody antykoncepcji. Wstyd? Raczej brak wiedzy na temat innych metod. Pigułka antykoncepcyjna, mimo, że niedawno świętowała swoje 50 urodziny, nadal jest przedmiotem domysłów i dziwnych opowieści, często wyssanych z palca. Kobiety boją się przyrostu wagi, kłopotów z wątrobą, problemów z późniejszym zajściem w ciążę, faktu, że hormony wpłyną na rozwój dziecka, a nawet tego, że stosując tę metodę antykoncepcji nie będą mogły pić alkoholu. Bo to idiotki. Jak w każdej innej dziedzinie życia, tak i w tej gówno o życiu i własnej dupie wiedzą

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...