W „Gazecie Wyborczej” jak zwykle intensywna intelektualnie Marysia Peszek. „Ja się nie puszczam. Bo się brzydzę i za bardzo się wstydzę. Nawet gdy się schlam, pion swój mam. Lubię się za to całować. Z innymi...”. Jak kończy Marysia, musicie doczytać sobie na własną rękę.
Maja Włoszczowska, mistrzyni świata w kolarstwie górskim, ujawniła, że do swego ulubionego bicykla mówi pieszczotliwie „Guciu”. Mało tego, twierdzi: „odnoszę się do niego z szacunkiem i staram się go nie rozgniewać”. Jak widać, spędzanie czasu pomiędzy pedałami dobrze wpływa na wyobraźnię.
Co robi tak zwany celebryta, gdy wpada w depresję? Leczy się? Izoluje? Łyka prozac? Nie. Informuje o tym media. Tak też uczyniła pieśniarka Iwona Węgrowska. „Mam depresję – wyznaje w brukowcu. – Przez ostatnie tygodnie tylko wymiotowałam”. To niebywałe. A ja myślałem, że to nowa piosenka.
A na koniec - odkrywczy dialog zasłyszany w terenie:
"- najwazniejsza jest technika małych kroczków
- Witołd> ewentualnie wielkiego krocza, ale to juz dla hardkorów"
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz