4,98 promila alkoholu we krwi miała kobieta w 26. tygodniu ciąży, która trafiła do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Skierniewicach. Dziecko nie żyje. Sprawę bada prokuratura.
Na pogotowie zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że jego 34-letnia partnerka "źle się czuje" i leży zakrwawiona w łóżku. Karetka przewiozła kobietę, która była w 26. tygodniu ciąży, do szpitala wojewódzkiego w Skierniewicach.
Tam okazało się, że ciężarna ma 4,98 promila alkoholu we krwi, zaś w drogach rodnych kobiety znajduje się bardzo poważnie uszkodzony fragment płodu. - W międzyczasie rozpoczęło się poszukiwanie, gdzie znajduje się pozostała część - mówi przedstawiciel łódzkiej prokuratury.
Informator podaje, że kiedy kobietę przewieziono do szpitala, nie było z nią żadnego kontaktu. - Była nieprzytomna z upojenia - mówi dyrektor szpitala. Dodaje również, że cały personel szpitala jest zszokowany. - Przy pięciu promilach alkoholu kobieta niebędąca w ciąży jest na granicy śmierci. Natomiast kobieta w ciąży... ja nie słyszałem jeszcze o takim zdarzeniu - podkreśla dyrektor.
A dla mnie to to samo co wsiadanie za kółko po pijaku.
OdpowiedzUsuń