
Obczajcie jaki proces (bez)myślowy musiał się pojawić u tej debilki, aby jego efektem okazał się telefon na policję w tak palącej sprawie. Wyobrażam sobie także reakcję pracownika linii ratunkowej, który odebrał to połączenie. Podejrzewam, że tego poziomu debilizmu nie spodziewa się nikt, nawet policyjna infolinia.
Media podają, że kretynka uniknęła kary a policjanci podeszli do niej z wyrozumiałością. Nie wiem czemu. Inni ponoszą konsekwencje takich zabaw. Znów okazuje się że wobec praca są równi i równiejsi...
Więcej informacji o himalajach kretynizmu - tutaj (klik)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz