czwartek

Wolny dzień od sekciarzy

Pedalstwo kościelne żądaowolnego święta swojej sekciarskiej religii - niejakich trzech króli. Wolne w środku tygodnia. Rozpieprzyli tym tydień pracy. Ale w rozpieprzaniu są świetni więc ich to nie rusza. Natomiast sonda wśród ludzi pokazuje że po raz kolejny kościół i państwo zrobiła przeciwko obywatelom. Cytuję za onetem:

Ustawa wprowadzająca dzień wolny w święto Trzech Króli nie zadowala ani pracodawców ani pracowników. Obie strony zapowiadają złożenie jeszcze w tym miesiącu wniosków do Trybunału Konstytucyjnego. Ustawę zaskarżą pracodawcy zrzeszeni w Lewiatanie oraz NSZZ Solidarność. 
 
Pracodawcy RP i OPZZ podzielają zastrzeżenia do nowego prawa, ale są podzieleni w krytyce. Jedni uważają, że ustawa szkodliwie zwiększa liczbę wolnych dni, drudzy, że przeciwnie - w praktyce, w skali roku, będzie ich mniej.
Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan twierdzi, że w wyniku przyjęcia ustawy gospodarka poniesie znaczne straty. Szacuje, że łączne, dodatkowe obciążenie przedsiębiorstw wyniesie 900 milionów złotych, a roczna sprzedaż dóbr i usług, wytwarzanych jedynie w przedsiębiorstwach powyżej 50 pracowników spadnie o 4,2 miliarda. W efekcie, wpływy z utraconego podatku VAT i CIT zmniejszą się o 370 milionów.
NSZZ Solidarność ma inne argumenty. Związkowcom podoba się nowy dzień wolny od pracy, ale przewidują, że zmiany w prawie pracy doprowadzą, w realnym działaniu przedsiębiorstw, do likwidacji innych wolnych dni. Rzecznik związku Wojciech Gumułka spodziewa się, że pracodawcy, na mocy nowego prawa, będą manipulować odbieraniem dni wolnych, a pracownicy na tym stracą. Przypomina, że ustawodawca zlikwidował możliwość odebrania dnia wolnego za święto przypadające w sobotę, nie będzie też skrócenia tygodniowego czasu pracy, jeśli wypadnie w nim święto.
Związkowcy zrzeszeni w OPZZ są zdumieni metamorfozą, jaką przeszedł wniosek obywatelski w sprawie przywrócenia dnia wolnego w święto Trzech Króli. Przyjęta ustawa jest czymś zupełnie innym - mówi wiceprzewodniczący OPZZ Andrzej Radzikowski i dodaje, że z niepokojem patrzy na to, co się dzieje z procesem legislacyjnym w Polsce. Jego zdaniem, musieli tu działać lobbyści, czyli pracodawcy. "Przemycono zapisy, których nie było we wniosku zgłaszanym przez rzeszę ludzi" - zauważa wiceprzewodniczący OPZZ Andrzej Radzikowski.
Pracodawcy RP podzielają ten niepokój i częściowo popierają wniosek do Trybunału przygotowany przez Lewiatana i częściowo wniosek Solidarności. "Jesteśmy za, ale z dwóch wniosków wybieramy po trosze, bo przyjęte rozwiązanie nie służy ani pracodawcom ani pracownikom. Od początku byliśmy przeciwni takiej kombinacji" - powiedziała w rozmowie z IAR mecenas Monika Gładoch. Dodała, że to nie pierwszy przypadek takiego przerobienia przez parlament pierwotnego wniosku, że końcowa ustawa jest dla wnioskodawców zupełnie nie do poznania i nie do zaakceptowania.
Monika Gładoch jest zaniepokojona praktykami w procesie legislacyjnym. Jak podkreśliła, do rządu i parlamentu były kilkakrotnie kierowane protesty dotyczące wypaczania idei konsultacji społecznych.
Źródło: IAR

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...